Obudziłam się kolejnego ranka. Padał deszcz. Nie, lał. Byłam cała przemoczona. Na szczęście nie odczuwałam aż tak silnego zimna...
Wstałam i rozprostowałam zdrętwiałe kończyny. Z włosów mi ciekło, musiałam jakoś się wysuszyć, czyli czas ruszyć.
Po drodze trafiłam na urwisko. Po prostu z niego zeskoczyłam, na czym ucierpiał jedynie mój rękaw. Oddarłam go i zostawiłam.
Po długiej łazędze trafiłam na pierwsze miasto. Teraz chciałam tylko, żeby nie przylazł tu tygrys. Mógł wzbudzić popłoch. A i dla mnie był to pierwszy raz w mieście...
Z zachwytem zaczęłam się rozglądać. Budynki, sklepy, przechodnie...
Podczas takiego łażenia zauważyłam, że mężczyźnie przede mną coś wypadło z kieszeni. Szybko to podniosłam i podbiegłam do niego.
- Przepraszam, zgubiłeś to...
< Ktosiu płci męskiej? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz