- Cco? Aah, ttak, już... - zmieszany zacząłem się jąkać. No cóż, postąpiłem jak mi kazał instynkt, no więc broniąc ją. Cokolwiek by nie było, musiałem...
Już miałem odejść od niej, puściłem jej dłonie i jedną nogą postawiłem krok w tył, ale w tym samym momencie ponownie usłyszałem dźwięk tej maszyny...
I zanim zdążyłem zareagować, poczułem uderzenie w plecy i poleciałem do przodu. A jako że ręce miałem uniesione, to nie mogłem się oprzeć, i...
Poczułem na ustach dotyk... Jej warg.
A chwile później siedziałem na ziemi z głową na kolanach, czując, że moja twarz zaraz eksploduje z nadmiaru krwi...
< Trist? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz