Kiwnąłem głową, uśmiechając się leciutko. Sięgnąłem po koc i przykryłem jej barki. Usiadłem koło niej i patrzyłem w niebo. Gwiazdy świeciły w oddali. Ironiczne było to, że nawet takie kolosy, wyglądały na malutkie punkciki na czarnym papierze. Po chwili poczułem jak Serenity kładzie koc na moich barkach, a po chwili opiera głowę o moje ramię. Pocałowałem ją w czoło i złapałem jej dłoń. Jeździłem palcem po jej wierzchu, przez długi czas to mi się nie nudziło. Odetchnąłem mroźnym powietrzem i jedyne co było słychać to szum wiatru między budynkami. Czas płynął bardzo szybko, co było dość dziwnym zjawiskiem jak dla mnie. Spojrzałem na zegar na wieży, który ogłosił godzinę dwudziestą drugą. Westchnąłem cicho i poczułem jak Serek obejmuje mnie za rękę, wtulając się w nią mocno. Spojrzałem na nią i dopiero wtedy dowiedziałem się, że ona zasnęła. Zaśmiałem się cicho i wstałem, wchodząc do środka. Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku, przykrywając grubą kołdrą. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że ona ma znacznie ładniejsze mieszkanie niż ja. Przebrałem się w sypialni w piżamę i położyłem się na skraju łóżka, nie chcąc jej przeszkadzać w śnie. Zamknąłem oczy i wtuliłem się w poduszkę. Po chwili poczułem jak anielica wtula się w moje plecy, czułem jej oddech na szyi oraz jak klatka piersiowa podnosi się. Splotłem z nią palce, wkładając twarz w poduszkę i zasnąłem...
< Serek? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz