- Kto takiemu pozwala wejść do warsztatu? - zapytałem lekko wrednym tonem. - Toż to obraza dla wszelkich wynalazców, mechanik od siedmiu boleści. Żółtodziób po prostu. - pokręciłem głową ze znawstwem. Zerknąłem na Tristane. W tym momencie dziewczyna zaczęła się śmiać. Całkowicie niekontrolowanie. Wyszczerzyłem zęby.
- No co, nie mam racji? Każdy szanujący się mechanik zamyka drzwi i uważa na wszystko co konieczne. Według mnie, zabrać mu dostęp do narzędzi. - oznajmiłem.
< Tristana? Teraz możesz... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz