- Nic, co by cię interesowało - odparłam. - Z resztą pewnie wiesz. Miałam przez to piekło w domu... Zaczniemy trening?
***
Po treningu.
- Nadal masz ten sam wyraz twarzy i marszczysz brwi - powiedział.
- Rodzice zaczynają przebierać w dorosłych magach i tych starszych... - powiedziałam, siedząc na podłodze po kolejnym męczącym treningu.
Nie patrzylam Shu w oczy.
-Mam tego dosyć - powiedziałam, zerkając na niego. -Pieprze zakochanie, miłosć i inne pierdoly...
- Victoria...
-Przepraszam, daję się ponieść emocjom. Planowałam uciec z domu na pólnoc albo na zachód... jednak nie mogę. Nie dałabym teraz rady.
Patrzył na mnie a mi przyszedł dziwny pomysł do głowy.
-Shu... ufam ci i lubię, uważam cię za przyjaciela.
- Do czego zmieżasz?
- Proszę... pobieżmy się dla świetego spokoju. Nie będę ci zawadzać,,ani wstrącać się w twoje sprawy. Bym tylko tu była... mógłbyś mnie dalej trenować - uśmiechnęłam się lekko.
Shu? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz