***
10 minut przed
***
Gdy coś nie poszło po jego myśli.
Gdy zepsułam coś co należało do niego.
Gdy powiedziałam coś nie tak.
No cóż. Rufus a raczej Drugi był dość specyficzny, ale nigdy, przenigdy nic mi nie zrobił. Zazwyczaj Pierwszemu udawało się przejąć wtedy kontrolę i coś zrobić. Taki obrót o 180 stopni. Z niegrzecznego i niemiłego chłopaka. Do Rufiego, który...
A tak właściwie to gdzie on teraz jest~ pomyślałam.~ Przygląda się temu tak jakby z góry? Pozwala na to wszystko?
***
~ Głupi- Pomyślałam i spróbowałam go kopnąć, raz drugi, trzeci.
- Co ty odwalasz Rufus do cholery? Powaliło cię już do reszty?! - Warknęłam na niego po czym ugryzłam go w rękę.
- Ciesz się, że nie mam wścieklizny- Zawarczałam przez zaciśnięte szczęki.
< Rufus brak weny >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz