środa, 13 stycznia 2016

Od Victorii CD Shu

Shu zaprowadził mnie do salonu. Jego lokaj był całkiem przyjazny. Hrabia gdzieś poszedł ,a ja spojrzałam na okno. Podeszłam do parapetu, obserwując burzę. Drzewa uginały się od wiatru. Westchnęłam i usiadłam przy fortepianie.
- Że też los połączył nasze żywoty - powiedziałam cicho, myśląc o nim. - Szkoda, że to taki zimny sztywniak.
Moje palce same zaczęły tańczyć po fortepianie.
Grałam to, co wcześniej dał mi Shu... Zombie.
Spodobało mi się to, ale przerwałam, gdy zobaczyłam obok siebie Shu.



Shu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz