Powiedziałem:
- To już wiem dlaczego jesteś taką wariatką, Serku... Gdybym się tego dorobił byłbym uosobieniem... Depresji, smutku, lub nudy, no, albo płaczu, w tym to jestem perfekcyjny.
Spojrzałem na nią i nie wiedziałem co mam zrobić, odwykłem od jej towarzystwa, ale znowu czułem się tak jak zazwyczaj w jej towarzystwie. Niestety cała ta odwaga, którą wtedy zdobyłem w stosunku do niej uleciała podczas jej nieobecności. Ponownie nie mogłem się zdobyć, by ją dotknąć. Powiedziałem:
- Połóż się tutaj, chyba, że chcesz iść do sypialni... Się położyć. Zrobię ci herbatę. Chcesz może coś do jedzenia?
Nie odpowiedziała, tylko patrzyła na mnie. Ruszyłem do kuchni, rumieniąc się. Po tym, gdy postawiłem wodę, walnąłem się dłonią w policzek, chcąc się jakoś ogarnąć. Stwierdziłem w myślach, że jestem idiotą, przecież wcześniej mogłem bez problemu ją dotknąć. Serek zapytała:
- Coś się stało, Luke?
- Co? Nie, nie.
Zalałem herbatę i położyłem na stoliku, wraz z cukrem. Przykryłem dziewczynę kocem i usiadłem u jej stóp. Wziąłem swój kubek i wziąłem dużego łyka naparu. Odstawiłem naczynie na stolik i poczułem dłoń Serenity na policzku. Odskoczyłem mimowolnie i spojrzałem na nią. Powiedziałem, robiąc się coraz bardziej czerwony:
- Wybacz, że tak się zachowuje, ale... Odwykłem od twojego dotyku... Ja... Przepraszam.
Odwróciłem wzrok i zamknąłem oczy, mocno je zaciskając...
< Serek? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz