Wymyśliłam iście diabelski plan.
-Róż mówisz? Ok.- pokiwałam głowa a moje włosy przybrały odcień włosów chłopaka. Pstryknęłam palcami a włosy Sata przybrały odcień..
- Ty chyba nie...- Spojrzał w lustro- Róż?! Oddawaj moje włosy! Nie chcę mieć różowych kłaków!
- Nie.
-nie?
- Tak. Ale oddam ci je gdy mnie złapiesz - zaczęłam uciekać. Różowowłosy złapał mnie w kuchni.
- Teraz zwróć moje włosy do pierwotnego stanu- rozkazał.
- Ale Sat sam mówiłeś że brakuje ci różu!- skończyłam na niego czego się nie spodziewał i upadł na ziemię
-Moja różowa poduszka - rzekłam wtulając się w jego nagi tors i zasnęłam
(Satoru jeszcze trochę ruszu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz