Zamarłem. Czy ona właśnie...?
Poczułem, jak się rumienię. A wydawało się, że Imaizumi się wogóle tym nie przejęła. Przygryzłem wargę. Najwidoczniej nieźle się nakręciła na myśl o tym czymś...
Po sześciu dniach jajo zaczęło pękać. Imaizumi akurat nie było, ale niedługo miała przyjść. Z lekką niepewnością przyglądałem się pękającej skorupie.
Po kilku chwilach spoglądały na mnie dziwne, jakby świecące oczy. Cały czas się we mnie wgapiały, cokolwiek bym nie zrobił. Na szczęście, jedynie chwilę później przyszła dziewczyna.
< Imaizumi? Takie cuś dziwne wyszło... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz