-To ty nie mów czegoś takiego, to bardzo rani- odparła cicho.- Poza tym przecież możemy być już zawsze razem. Wystarczyłoby, że zrobiłabym coś sprzecznego z anielską naturą...
Wziął jej twarz w dłonie patrząc na nią poważnie.
-Nawet nie waż się stać upadłym.
-Ale czemu?- Zaczęła się bronić.- Przecież wtedy nic by nie stało na przeszkodzie.
-Nie możesz upaść- próbował łagodnie przemówić jej do rozsądku.- Jesteś o wiele bardziej potrzebna w niebie.
-Ale ja potrzebuje ciebie o wiele bardziej niż niebo mnie- powiedziała uwalniając kolejne łzy. Chłopak w milczeniu otarł je opuszkami palców a kiedy to uczynił, wtuliła się w jego ramiona. Trwali w tym stanie dłuższą chwilę, dopóki dziewczyna ponownie się nie odezwała.- Czemu nie pozwolisz mi upaść?
-Bo będziesz tego żałować- usłyszała tuż przy uchu.
-Skoro tak, to znajdę inny sposób. Chciałabym być tylko z tobą- powiedziała ciszej bardziej się w niego wtulając. Zamierzała jeszcze go zapytać, czy nie rozumie tego ale dała sobie z tym spokój. Czuła, że ją rozumie dlatego już się nie odezwała.
<Luke?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz