- Odprowadź ją pod jej pokój... Coś jej przeszkadza w jej pokoju?
- Łóżko. Uważa, że jest nie wyleżane w odpowiedni sposób.
Kiwnąłem głową i powiedziałem, wracając do papierów:
- Gdy skończę niech przyjdzie spać tu. Ja przeniosę się do jej pokoju.
Założyłem, że kiwnął głową, ponagliłem go ruchem dłoni do wyjścia...
***
- Dobranoc, Victorio.
Ruszyłem w stronę sypialni gościnnej i położyłem się na łóżku. Nie było tak wygodne jak te w mojej sypialni, ale nie było też aż tak okropne. Zaśmiałem się w duchu, że deski podłogowe są wygodniejsze niż ta poduszka. Jakoś udało mi się ułożyć i zamknąłem oczy, po woli zasypiając. Za dwadzieścia minut miało świtać...
< Victoria? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz