czwartek, 14 stycznia 2016

Od Shu CD Victoria

Niestety, podczas mojego snu obudzono mnie i doręczono nie specjalnie dobre wieści. Musiałem wyjechać i to praktycznie od razu. Westchnąłem i zebrałem się. Ubierałem się, gdy służba pakowała potrzebne mi rzeczy. Spojrzałem w stronę mojego lokaja i powiedziałem, odwracając wzrok:
- Poinformuj panienkę, że muszę wyjechać. Przeproś ją e moim imieniu i wręcz jej zaproszenie na bal. A, i poinformuj, że może tutaj zostać na ile chce.
Westchnąłem. Nienawidziłem organizować, a czym bardziej brać udziału w balach. Ten musiał być maskowy, przynajmniej tak twierdził Clark, że to taki okres dla ludzi, że wszyscy przywdziewają maski. Założyłem płaszcz, kapelusz oraz okulary i wyszedłem z budynku. Ruszyłem prosto do powozu. Żałowałem, że muszę wyjechać, chciałem wręczyć jej to osobiście, tak wypadało. Westchnąłem cicho i oparłem głowę o ściankę. Po chwili usłyszałem głos mojego woźnicy:
- Niech się pan nie martwi. Jak kocha to wytrzyma.
- Co? O czym ty...? - Zapytałem, nie rozumiejąc. Niestety mi przerwał.
- To widać, sir.
- Ale...
- Ciiii...
Westchnąłem zrezygnowany, on tak miał. Posiadał siódemkę dzieciaków, a jego żona również musiała pracować. Gdy kolej opieki padała na niego, zwykle przychodził wykończony, a później te zmęczenie zmieniało się w brednie. Przywykłem do niego...
*Jakiś czas później, dzień balu*
Co chwilę zadawano mi pytania, po pewnym czasie miałem tego serdecznie dość. Zabrałem się za trening, to mnie najbardziej odprężało. Przebrany, wszedłem do pokoju. Zastałem tam sprzątaczkę, zamiatała podłogę. Spojrzała na mnie i ukłoniła się. Zacząłem trenować, a ona zapytała:
- Mogę coś powiedzieć?
- Oczywiście. - Zrobiłem mocny zamach.
- Na pana miejscu, czyli bogatego, przystojnego kawalera, większość facetów odstresowałoby się w inny sposób.
- Nie chcę, by ktoś przeze mnie czuł się jak śmieć. Raczej żadna to przyjemność uprawiać sek# z osobą, która już nie potrafi kochać i zawsze ma ponurą minę.
- Hmm... - Zamyśliła się. - Są takie, którym to się podoba.
- Kto na przykład?
- Znam kogoś takiego, ale nie ucieszyłby się pan.
- Mówże.
- Lara, moja sąsiadka.
- Och, ona. Masz rację, nie ucieszyłbym się.
Zaśmiała się. Moja służba już wiedziała kiedy żartuję. Ukłoniłem się przed dziewczyną i wyszedłem z pokoju. Wziąłem kąpiel i postanowiłem się zdrzemnąć...
***
Obudziłem się idealnie na rozpoczęcie balu. Ubrałem się i ruszyłem na dół. Wypowiedziałem coś mobilizującego do dobrej zabawy i tak dalej. Między ludźmi przechadzali się kelnerzy, a w oddali stał stół z przekąskami. Wszyscy zaczęli tańczyć, a ja ruszyłem w swoje miejsce. Stałem, opierając się o ścianę. Nie widziałem jeszcze Victorii. Stwierdziłem, że pewnie nie miała powodu przychodzić, wątpię by chciała spotykać się z ponurym wampirem. Ludzie tańczyli, a muzyka zmieniała się. Po pewnym czasie zastałem niespodziankę, ujrzałem Victorię. Nie ruszyłem się z miejsca tylko obserwowałem jej poczynania. Dopiero po chwili zobaczyłem jak z nią wchodzi jakiś blondyn. Zaśmiałem się w duchu, założyłem, że rodzice pewnie dalej szukają jej faceta. Stałem niewzruszony, bawiąc się kieliszkiem. Po chwili zaczęli tańczyć, coś mi się nie podobało. Poczułem znajome uczucie, które odczuwałem tak dawno, że zapomniałem co ono oznacza. Blondynowi niby przez przypadek dłoń zjechała na jej biodra. Zacisnąłem mocniej kieliszek, lecz wciąż ich obserwowałem. Coraz bardziej mnie to denerwowało. Odstawiłem szklane naczynie i ruszyłem w ich stronę. Wtedy prowadzący krzyknął "Odbijamy!". Poklepałem chłopaka po ramieniu i powiedziałem:
- Odbijam.
Spojrzałem na niego, a później na nią. Usłyszałem jak ona cicho mówi:
- Shu.
Piosenka zmieniła się na coś wolniejszego, co mnie nawet cieszyło. Ukłoniłem się i położyłem dłoń na jej talii, a drugą złapałem jej dłoń. Zaczęliśmy tańczyć, przez krótki moment nie patrzyłem w jej oczy, ale po chwili spojrzałem na nią i już nie odwróciłem wzroku. Do twarzy było jej w tym odcieniu. Gdy piosenka się kończyła, usłyszeliśmy wszyscy wystrzał. Zaplanowany pokaz fajerwerków. Wszyscy oprócz mnie i Victorii podeszli do okna, aby poobserwować te ciekawe zjawisko. Stałem chwilę, patrząc na dziewczynę. Po chwili położyłem dłoń na jej policzku i dalej patrzyłem ze swoją normalną miną. Nachyliłem się i pocałowałem ją w policzek. Zabrałem dłoń i ruszyłem po woli w stronę okien, gdy usłyszałem ciche pytanie brunetki:
- Dlaczego mnie nie pocałujesz? - Doskonale było słychać, że jej się to wymsknęło. Podszedłem do niej i pocałowałem ją, kładąc jedną dłoń na jej policzku. W tle słyszałem zachwyt i wybuchy. Odsunąłem się po chwili i spojrzałem chwilę w jej oczy. Doskonale wiedziałem, że spora część, by się uśmiechnęła, lecz nie ja. Ruszyłem w stronę okna, by poudawać swój zachwyt...

< Victoria? Ta taaa daaam xD Całkowity zwrot akcji... chyba xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz