Koniuszkiem palca starła mu łzę. Nic nie mówiąc przytuliła się do niego i tak stali, dopóki nie usłyszeli miauczenie kociaka. Luke wziął go na ręce i pogłaskał. Momentalnie zaczął mruczeć. Patrzyła na tych dwoje z zachwytem w oczach. Jeden ze słodszych widoków- naprawdę.
-Razem uroczo wyglądacie- powiedziała uśmiechając się. Niepewnie zbliżyła powoli swoja dłoń w kierunku kota. Powąchał ją i pozwolił się pogłaskać. To jeszcze bardziej roztopiło jej serce. W tym czasie chłopak pogłaskał ją po głowie. Nagle westchnął.
-No to pięknie porobiłem.
-Co masz na myśli?- Spytała zdziwiona.
-Wychodzi na to, że jednak nigdzie nie wyjadę. A mogłem domu tak szybko nie sprzedawać- mruknął pod nosem. Uśmiechnęła się słysząc to.
-Nie widzę, żadnego problemu. Przecież możesz zamieszkać u mnie.
-Ale...
-Żadnych ale. Przecież nie pozwolę ci spać nie wiadomo gdzie.
To powiedziawszy spojrzała na niego porozumiewawczo, chwyciła go za dłoń i tak szli do niej. Po dłuższym czasie znaleźli się w środku. Na pytanie co z kotem, od razu się zgodziła żeby został. Jak się okazało bardzo polubił się z jej króliczkiem. Kiedy on się rozglądał, ta powiedziała mu żeby się spokojnie rozgościł a sama poszła założyć coś na siebie. Po tym wszystkim była trochę zmarznięta bo w samej sukience biegła a nie było najcieplej.
<Luke?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz