piątek, 1 stycznia 2016

Od Serenity CD Luke

Tylko siłą woli dźwignęła się łapiąc spadające na ziemię ciało Luka. Anioły próbowały ją powstrzymać i żeby wróciła leżeć ale nie dała się. Trzymała go w ramionach jakby był jej drugim niezbędnym sercem. 
-Zróbcie coś! Nie pozwólcie mu!- Krzyczała przez łzy patrząc na nich przerażona.
-Serenity, nie płacz...- błagały dwa anioły a reszta wymieniała się spojrzeniami. W końcu kilkoro z nich się ruszyło zabierając go jej. Patrzyła zdezorientowana na to, co robią ale uspokoili ją ze smutkiem.
-Coś trzeba poświęcić żeby dusza do niego wróciła w nienaruszonym stanie. Coś do czego jesteś przywiązana w nieważne w jakim stanie.
Nie zastanawiała się długo. Poprosiła, żeby rozłożyli jej skrzydła. Kiedy to robili ona z powrotem trzymała Luka...

***

Siły jej po części wróciły, tak że mogła dłużej siedzieć. Wiedziała, że inaczej nie mogłaby postąpić. Po dłuższym czasie ocknął się, na co Serenity zamiast siedzieć, ułożyła się tuż obok niego. Kiedy ją zobaczył, przeraził się.
-Co się dzieje? Przecież..
-Wiem- powiedziała uśmiechając się do niego przez łzy.- Jesteś idiotą, jeśli myślałeś, że dam ci to zrobić...Debilu, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie rozumiesz?!- Uderzyła go pięścią w klatkę piersiową niezbyt mocno, żeby mu nie sprawić bólu. Ten tylko patrzył na nią. Po chwili się odezwał.
-Coś ty zrobiła?...
-Cii- szepnęła wtulając się w niego tak, że chowała twarz.- Za twoją duszę oddałam swoje skrzydła...
-Serek...
-Zamknij się- mruknęła przyciskając się do niego mocniej czując kolejną porcję łez szczęścia.

<Luke? No raczej nie dam ci wymarzonego spokoju, wiesz? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz