Uchyliłem po wolnie powieki, lecz mimo otwartych oczu nic nie widziałem, bo wszystko było rozmazane. Poczułem pod sobą coś miękkiego i myśląc, że to poduszka mocno się w to wtuliłem. Po kilkunastu minutach odzyskałem przytomność umysłu i spojrzałem na "moją poduszkę". Okazało się, że to Nemidith. Jeszcze nie widziałem jej aż tak czerwonej. Zsunąłem się z niej i zostałem w takiej pozycji w jakiej się zsunąłem. Nie miałem nawet czasu, by przeprosić, bo zasnąłem...
< Nemik? Kupa, ale nim niczego lepszego nie wymyślę ;__; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz