środa, 6 stycznia 2016

Od Imaizumi CD Ashley

Rozradowana, ponieważ właśnie spadł śnieg, pobiegłam do naszej kryjówki w drzewie. Z daleka wyczułam Ashleya, a także jakiś nowy zapach. Domyślałam się, co to może być, bo minęło już 6 dni. Styks się wykluwa.
- Cześć Ashley! Wszystko w porządku? - spytałam.
- Tak. - odpowiedział chłopak, i o dziwo, uśmiechnął się do mnie z wyraźną ulgą. - To coś jest trochę dziwne.
- Daj zobaczyć. - poprosiłam, choć nie potrzebowałam do tego zgody kolegi i spojrzałam do wnętrza drzewa. - Faktycznie, paskudny. Zupełnie jak ty. - zażartowałam. Przypominał okropnie wychudzonego, czarnego ptaka i miał czerwone oczy. Unosił się nad nim ten czarny dym i sprawiał, że Styks jakby się rozmywał. Okropnie zaskrzeczał i wstał. Wyciągnęłam do niego rękę i pogłaskałam go. Zamruczał wtedy jak prawdziwy kot. Przez chwilkę nawet jego łeb wyglądał jak koci, ale trwało to bardzo krótko.
- Co on je? - spytał Ashley.
- Z tego co pamiętam, to wszystko. - odpowiedziałam po chwili. - Możemy dać mu cokolwiek jadalnego. Znaczy, jadalnego dla zwierząt. Słodyczy na przykład nie zje.
- Aha... - mruknął Ash w odpowiedzi. - A jak to nazwiesz?
- Ashley Junior? - parsknęłam śmiechem. - Chociaż to bardziej by pasowało na drugie imię. A ty co proponujesz?

< Ashleyu? :> >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz