Zasmucona cofnęła wyciągniętą dłoń kiedy usłyszała od niego wyjaśnienie. W sumie mogła się spodziewać podobnego zakończenia. Przecież jednak sporo czasu minęła nim wróciła. Wysiliła się na uśmiech.
-Nic nie szkodzi. Przecież to nie koniec świata.
Nie kłamała. Prawda była jednak taka, że także brakowało jej go. Chyba najbardziej tęskniła za przytulaniem... Zmieniła temat myśli. Przecież był tuż obok. Więcej nie powinna chcieć.
-Niedługo powinnam wracać. Nie wiem co z Miki się podczas mojej nieobecności.
-Z tego co zrozumiałem, jakaś twoja sąsiadka doglądała królika. Jest z nim dobrze.
-Co za ulga- westchnęła. Przypomniało jej się coś, co powinna zapytać już na samym początku.- Właśnie a jak z tobą? Skrzydła wyzdrowiały?
Pytając się z niepokojem oglądała jego plecy.
<Luke? Brak pomysłu ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz