Na jego słowa zamarłam. Coś we mnie pękło. Do oczu napłynęły mi łzy. Zaczęłam się trząść. Wyrwał mi się szloch. Kolana się pode mną ugięły i bym była upadła, lecz silne, ciepłe ramiona przyciągnęły mnie do siebie i zamknęły w uścisku. Wybuchnęłam płaczem. Duża dłoń gładziła mnie po plecach, podczas gdy nie mogłam się uspokoić. Z całej siły przylgnęłam do niego. Chwilę później Rin podniósł mnie i usiadł na łóżku ze mną na kolanach. Objęłam go za kark i przytuliłam się do jego szyi. Nie mogłam powstrzymać dreszczy, czułam się, jakbym miała atak paniki. Dłoń Rin'a przeczesywała moje włosy, co powoli pozwalało mi się uspokoić. Tak czy tak, zajęło mi to dość długo.
Gdy wreszcie zdołałam zapanować nad oddechem Rin chciał odrobinę mnie odsunąć i na mnie spojrzeć, lecz jeszcze mocniej go objęłam.
- Nie patrz na mnie. - mruknęłam. Mężczyzna czekał w ciszy, chyba na to, bym mu opowiedziała.
- Nikt nigdy mnie nie chciał. - pociągnęłam nosem. - Dla moich rodziców zawsze byłam "czymś". Gdy miałam pięć lat po raz pierwszy przewidziałam co się stanie. Wtedy... Mamman wpadła w panikę. - automatycznie zaczęłam nazywać rodziców tak, jak mi kazali. - Papa uderzył mnie. Związali mnie łańcuchem i zamknęli w piwnicy na trzy dni, bez jedzenia, wody i światła. Pozwolili mi wyjść dopiero, gdy obiecałam, że już czegoś takiego nie zrobię. Wtedy prawie umarłam. Nie mogłam jednak tego kontrolować. Wciąż się to powtarzało. Pół roku później zamknęli mnie na prawie sześć lat. Podawali mi absolutne minimum pożywienia. I to tylko wtedy, gdy naprawdę było trzeba. Przez to teraz się boje. Nie jestem w stanie być sobą. - ponownie zadrżałam. - Krótko po moich 11 urodzinach wysłali mnie do zakładu dla szalonych. Spędziłam tam rok. Sama prawie oszalałam. Ale jeden z opiekunów rozpoznał moje zdolności. Zabrał mnie stamtąd i nauczył wszystkiego. Jednak, gdy moja rodzina dowiedziała się o tym, zaczęli mnie szukać. Musiałam uciec. I coś mnie tu przyciągnąło... Coś mi mówi, że muszę tu zostać. Że tu stanie się coś, co jest dla mnie bardzo ważne... - nie powiedziałam mu o kartach.
Nagle jednak poczułam się zażenowana naszą pozycją. Chciałam szybko wstać, ale....
< Rin? Co teraz zrobisz? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz