piątek, 9 września 2016

Od Hary

Przeszłam szybkim krokiem przez przedpokój mocując w tym czasie pokrowiec z moimi nożami na szarym pasku do bioder. Kiedy tylko dopięłam go na ostatnią dziurkę, ukryłam ostrza pod materiałem mojej koszulki. Biorąc w dłoń specyficzną, spłaszczoną w środku deskę opuściłam dom, zamykając głośno jego drzwi. Skierowałam się w stronę pobliskiego parku, po chwili wsiadając na mój przyrząd przyspieszający przemieszczanie się. Żeby jechać musiałam w szczególny sposób poruszać nogami, wytwarzając przy tym na desce swego rodzaju fale. 
Ostatnio częściej wychodziłam z mieszkania. Właściwie to od trochę ponad tygodnia, kiedy to dowiedziałam się o niemile wspominanym przez moją matkę etapie jej młodego życia i ciąży ze mną, z magiem. Od momentu kiedy odkryłam moje zdolności wytwarzania lodu. Rodzice coraz częściej się kłócili pomiędzy sobą i ciągle się mnie o coś czepiali. Miałam tego dosyć więc starałam się spędzać jak najmniej czasu w domu, kiedy oni tam byli. A dzisiaj dodatkowo chciałam podszkolić się w rzucaniu nożami i skorzystać z wciąż ciepłych dni.
Po kilku minutach zauważyłam wreszcie zieloną linię drzew i metalową bramkę parku. Wjechałam do niego a na podjeździe pod górkę zeskoczyłam z deski i chwyciłam ją na powrót w rękę. Spokojnym krokiem zaczęłam kierować się wgłąb, do miejsca gdzie stała postawiona jedna ze zrobionych ze sklejki drzewnej tarcza. 
Na początek ustawiłam się zaledwie metr od niej żeby się rozgrzać i wykonałam kilka pierwszych rzutów. Pochłaniając się w ćwiczeniu zaczęłam tracić rachubę czasu. 
***
Nawet nie zarejestrowałam kiedy minęły ze dwie godziny od kiedy pojawiłam się w parku. Schowałam ostrza do pokrowca i odwróciłam się, by pójść w stronę wyjścia. Gdy tylko przekręciłam się o nie całe 180° zastygłam w miejscu. W cieniu niedalekich drzew stała wysoka postać. Nie byłam całkowicie pewna, lecz prawdopodobnie była to sylwetka mężczyzny. Ruszyła w moją stronę, a ja dostrzegłam jej chwiejne kroki, kogoś, kto był pod wpływem alkoholu. Oddech mi przyspieszył, poczułam jak moje ciało ogarnia chłód. Odwróciłam się gwałtownie i szybkim krokiem skierowałam się na jedną z parkowych ścieżek. Wolałam już iść okrężną drogą, niż mijać tamtą osobę. Ciągle miałam jednak wrażenie, że ktoś za mną podąża. Odwróciłam się dyskretnie za siebie. 



< Ktoś chętny? Może Lucek? ^^ Ruki lub Shu, lub ktokolwiek chce >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz