sobota, 3 września 2016

Od Andrei CD Kate

- No właśnie - prychnęłam rozczesując włosy palcami i splatając w ścisły warkocz - zawsze pakujesz brudne łapska gdzie nie trzebaDotknij mnie jeszcze raz, a tak ci uszy ponaciągam, że sama będziesz wyglądała na elfa.

Zerknęła z politowaniem na mnie a potem na swoje lisie uszy. Rzeczywiście mógłby być problem ze spełnieniem mojej prośby.

- No to najwyżej zrobię z ciebie królika - dodałam w odpowiedzi uśmiechając się wrednie. bez większego kłopotu uniosłam ją ponad głowę. Szarpała się, ale nie miała dość siły, by się wyrwać. Podrzuciłam ją a następnie chwyciłam za kołnierz. Miała szczęście że tym razem ta sztuczka mi się udała. Wpatrzyłam się w jej złociste tęczówki. Spróbowała mnie kopnąć, ale uchyliłam się bez trudu.

- No więc? Jak się nazywał ten twój ojciec-pirat?

- Nie twoja sprawa, elfko - ostatnie słowo zawierało w sobie nutkę tryumfu i zostało wypowiedziane z przesadnym naciskiem 

- Dobrze, więc dziecko lasu, proponuje więc umowę: jesteśmy przypadkowymi przechodniami na ulicy ty nic nie wiesz o mnie, a ja o tobie

- czekaj, czekaj. Masz u mnie dług. W końcu uratowałam ci życie.

- Chodź tu, pomogę ci z tym obrazem nędzy i rozpaczy - sugestywnie otaksowałam ją spojrzeniem domyślając się sporej liczby obrażeń - i będziemy kwita, po za tym nie wyglądało jakbyś miała ochotę na spotkanie z tym pieskiem

- Dałabym sobie radę!

- Na pewno obsypując jego, a przy okazji nas proszkiem usypiającym... w takiej szczelinie to nie miało szans powodzenia,choć ci skrytobójcy pewnie byliby ci wdzięczni, może nawet darowali, by ci życie - mówiłam moralizatorskim niemal tonem z mocno wyczuwalną ironią - chyba ze za sprawą twego pochodzenia i związanym z tym zdolności już wyznaczono nagrodę za twoją głowę

Wzruszyła ramionami, a ja pociągnęłam ją do siebie i przyłożyłam wilgotną dłoń do zadrapań na rękach. Rany zniknęły tak jak i moje. Otworzyła szerzej oczy oglądając moje dzieło, ale zaraz przybrała zwykły obojętny wyraz i ton.

- Co to za magia?

- Bo ja wiem? - skłamałam - może to ta woda? Może tylko zamaskowała twoje piękne rany bojowe, a potem one się otworzą i wykrwawisz się na śmierć... pożyjemy zobaczymy - z trudem ukryłam figlarny uśmieszek błądzący po moich wargach.

- Zawsze jesteś taka dowcipna - rzuciła groźnie

- Nie, to specjalnie dla ciebie

Podeszłam do ściany w poszukiwaniu drugiego wyjścia. Oczywiście nie raczyło się samo pokazać.

- Co ty tam robisz? - zapytała dziewczyna.

- Podziwiam widoki... pomożesz mi szukać wyjścia czy zamierzasz tu zamieszkać?

- W sumie, to by nie było takie złe...

- Jeśli stąd nie wyję, uwierz, zamienię twoje życie w piekło

Nie wyglądała na przerażoną. Zupełnie jakby wiedziała że nie zamierzam jej zrobić krzywdy. Delikatne zaczęłam opukiwać ścianę, gdy nagle coś drgnęło i przed nami ukazało się przejście. Było ciasne i ciemne, ale na oko całkiem bezpieczne. Zerknęłam na towarzyszkę z lekkim potępieniem w oczach.

- Czy ja ci nie mówiłam nie dotykaj niczego?

< Kate? twoje opko było super i mam nadzieje, że moja odpiska też nie zawiedzie twoich oczekiwań >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz