Zaśmiałam się cicho pod nosem, widząc jak uparte są małe ptaszki, które obsiadły chłopaka. Co chwilę podskakiwały, odlatywały i znowu przysiadały na jego ramieniu, głowie, czy gdziekolwiek chciały. Kłębowisko piór i skrzydeł. Szczególnie uparty wydawał mi się jeden z najmniejszych towarzyszy Auri'ego, który ciągle dziubał go w dłoń.
- Mogę się przysiąść? - spytałam się go. Rzucanie nożami postanowiłam zostawić na później.
- Jeśli tylko znajdziesz miejsce.
Na jego twarzy zagościł przyjazny uśmiech.
Podeszłam do ławki. Cześć ptaków odleciała przestraszona, a kilka z nich przesunęłam w stronę chłopaka. Kiedy usiadłam obok, te które odleciały ponownie "napadły" Auri'ego. Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok. Obserwowałam przez chwilę w ciszy, do momentu kiedy podniosłam oczy na jego twarz. Dopiero teraz zauważyłam czerwony ślad na górnej części jego policzka.
- Coś ci się stało? W twarz - uściśliłam widząc jego zdezorientowane spojrzenie i wskazałam miejsce pod swoim okiem. Mogłam nie zwrócić dostatecznej uwagi, jednak wczoraj tego nie miał.
< Aurinko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz