- Nie, nie, spokojnie, to nic... - udało mi się wstać, podnosząc jednocześnie maskę i kapelusz. - Ummm... Nic ci nie jest? Nie poobijałaś się? - zapytałem, spoglądając na nią ze zmartwieniem.
- Wszystko w porządku. - odpowiedziała, nie spoglądając w moją stronę. Widziałem, że jej policzki są czerwone.
- No to się cieszę. - oznajmiłem z uśmiechem, po czym zacząłem otrzepywać się z piasku.
Nagle coś zaczęło kręcić mnie w nosie. Kichnąłem najpierw raz, potem kolejny i kolejny, zakrywając usta przedramieniem. Gdy wreszcie udało mi się przestać stwierdziłem, że mam całkowicie załzawione oczy.
- Ucieczka do rzeki chyba nie była najlepszym pomysłem... - mruknąłem pod nosem.
< Haraa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz