sobota, 24 września 2016

Od Aurinko CD Haraa

W drodze do małego, ulicznego sklepiku, po raz kolejny zauważyłem pewną drobną babulinkę, która codziennie rano ustawiała swój mały straganik z owocami. Już kilka razy jej pomagałem, bo koło drewnianego wózka nie mogło wyjechać z rynienki odprowadzającej wodę z ulicy. Tak samo było tym razem. Podszedłem do niej szybkim krokiem, i pomogłem jej popchnąć wózek. Zdrętwiały kark trochę mi przy tym dokuczał, ale jedynie się skrzywiłem, czego nie było widać pod maską.
- Ah, to ty, młodzieńcze! - zawołała, gdy na mnie spojrzała. - Dalej się tu kręcisz? Naprawdę, powinieneś znaleźć sobie chociażby jakąś chatynę.
- Ale tu mi jest dobrze. - odpowiedziałem jej, ustawiając wózek w zwykłym miejscu i blokując koła.
- Dobrze, dobrze. Jakoś nie mogę ci uwierzyć. Każdy powinien znaleźć sobie własne miejsce na świecie, a ty nawet własnego domu nie masz! - swoje słowa zakończyła cmokaniem pełnym dezaprobaty.
- Widocznie posiadanie takiego "domu" nie jest mi przeznaczone.
- Ja to czuję w kościach, że jest! - pogroziła mi palcem. - Nie ma teraz dużo młodych osób takich jak ty, ale na pewno znajdziesz kiedyś kogoś, kto zobaczy, jaką osobą jesteś, i cie za to pokocha. Musisz się tylko uzbroić w cierpliwość. - nie miałem szansy na to odpowiedzieć, bo kobieta wcisnęła mi w dłonie materiałowy woreczek z kilkoma jabłkami. Podziękowałem i poszedłem dalej.

Sklepik, do którego szedłem, był co prawda niedrogi, ale rano sprzedawał najlepsze napoje i różne przekąski.
Gdy już płaciłem za kawę, nagle kątem oka zauważyłem kolejną znajomą osobę...
- Haraa. - zawołałem, lekko do niej machając.

< I proszę, jakoś wymyśliłam spotkanie xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz