Zmierzałem do żeńskiej części, kiedy wpadłem na Lili.
***
Końcem końców nie spotkałem się z Yukkiko. Trzy dni później poszedłem do niej w pewnej sprawie. Towarzyszyła mi Lovely.
- Hej, demonie - przywitałem się z nią.
- Hej - odpowiedziała i wskazała mi miejsce gdzie mam usiąść. - Wyglądasz na spiętego.
- Troszkę - przyznałem.
- Co cię gryzie? - zapytała.
- Kiedy zawarliśmy pakt, nie powiedziałem czemu potrzebuję demona. Po prostu przyrzekłaś mi służyć...
- Co mam zrobić?
- Moi rodzice mają dług, który ściąga ich na dno. Ten dług pewnie i mnie dopadnie, kiedy przejmę ich firmę - podałem jej zdjęcie. - Zabij go. Nikt nie wie o długu, którzy zaciągnęli u niego moi rodzice, kila lat temu. Ten facet to Yurumi Moka. Przeprowadził się do Da Vergen.
- Zabić...
- Tak. Zabij go, możesz się nim pobawić zanim dokonasz egzekucji. Ten skąpiec ma troje rozpieszczonych smarkaczy, jeśli ci odpowiadają to smacznego. Spal jego dom. O... jeszcze jedno. Znajdź szkatułkę, wypełnioną monetami. Przynieś mi ją, należy do mojej rodziny.
- Pierwsze zadanie, które mi dajesz...
- Wykonaj je i wróć. Liczę na ciebie, demonie - wstałem. - Miłej zabawy - wyszedłem, a Lovely potruchtała za mną.
W korytarzu ktoś rzucił się na mnie od tyłu.
- Co robiłeś u Yukkiko? - zapytał łagodny głos Lili.
- Rozmawiałem - odwróciłem się w jej stronę i objąłem ją. - Yukki to moja przyjaciółka - cmoknąłem Lili w czoło.
Yukkiko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz