Ocknąłem się w jakimś,bodajże salonie.Moją uwagę przykuł świeżo
zawinięty bandaż.Rozejrzałem się uważnie przyglądając się każdemu przedmiotowi.Otworzyłem całkowicie swoje czerwone ślepia.Pierwsze pytanie jakie przyszło mi do głowy brzmiało; "Skąd te rany?".Zapewne znowu próbowałem ukraść surowiznę ze sklepu.Bardzo miło,że mnie opatrzono,ale nie mogłem zbyt długo przesiadywać w tym...Domu?Najprawdopodobniej tak.Wylazłem z pod koca po czym zacząłem szukać wyjścia.Błądziłem po korytarzach.W końcu nie znałem tego miejsca,więc zapachem nie mogłem się kierować.Starałem się być cicho,lecz ciche
chrupanie rozszczepiających się strupów mi to uniemożliwiało.Biegałem tak zdezorientowany w różne strony przez około pół godziny.W pewnej chwili coś mnie oślepiło.Blask bił z jednego z pokoi.Wlazłem do pomieszczenia w którym siedziała jakaś dziewczyna.Miałem szczerą nadzieję,że pokaże mi wyjście.Nieznajoma była zdziwiona,co szczerze miałem gdzieś.Kobieta wzięła mnie na ręce.Odskoczyłem jak poparzony,tak już miałem.Zacząłem biec w jakąś stronę,chciałem pokazać,że chcę wyjść.Dziewczyna chyba nie należała do spostrzegawczych,albo to ja źle nakierowywałem.Zamiast porad odnośnie wyjścia dostałem miskę żarcia.Poczułem się jak jakiś domowy kundel...Nie to żebym narzekał,ale mięso zawarte w pożywieniu było gotowane,więc nic nie tknąłem.Chwilę potem próbowano mi wcisnąć obrożę,tego było za wiele.Nie przepadałem za swoją ludzką formą,no ale nie zamierzałem żyć na czyiś koszt.Przecież to dość niezręczne,zresztą marzyła mi się ulica..Tyle czasu radziłem sobie sam to po cholerę mi teraz dom.Przybrałem ludzką formę.Mozolnie sprowadziłem rękę na czerwone oko.
-Gdzie znajdę wyjście?-Spytałem.Dziewczyna coś gotowała,wraz z jej odwróceniem dostałem patelnią w łeb.Przewróciłem się po czym szybko wstałem z niezrozumieniem w spojrzeniu.
-Kim ty jesteś?!-Wykrzyknęła przykładając mi jakiś sztylet do gardła.
-Nie jesteś człowiekiem,nie?-Spytałem cicho zachowując spokój.
-Nie,ale co to ma do rzeczy ty..-Chciała dokończyć lecz jej przerwałem.
-Jestem ponurakiem.-Odparłem przyglądając się jednym okiem dziewczynie.
<Alex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz