niedziela, 17 kwietnia 2016

Od Satoru CD Carmelle

Wyszedłem z domu na spacer i po części, żeby poszukać Carm. Denerwowała mnie ta dziewczyna. Słońce było dość wysoko, mimo tego było chłodno. Po pewnym czasie usłyszałem cichy szloch. Gdyby nie zapach krwi, zignorowałbym to. Ruszyłem śladem dźwięku i po chwili zobaczyłem Kiku i jego matkę. Podbiegłem do nich i powiedziałem:
- Kuźwa, co się stało?
Chłopak próbował wyjaśnić, ale nie było to zrozumiałe przez płacz. Syknąłem:
- Chodź smarku.
Wziąłem ciemnowłosą na ręce i ruszyłem szybko do domu. Położyłem ją na stole, wcześniej zrzucając wszystko z niego. Klnąłem pod nosem i zacząłem wyciągać resztki broni z ran. Westchnąłem, w myślach wciąż narzekając na to, jak bardzo ona jest głupia. W końcu mi się udało i obanażowałem wszystkie rany na jej ciele. Zostawiłem ją na stole i przykryłem kocem. Rozkazałem chłopakowi, żeby pilnował swojej matki, a ja ruszyłem się ponownie umyć...


< Carmelle? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz