Przestałem pakować ubrania. Usiadłem i zacząłem zastanawiać się nad jego słowami. Kochałem go, jednak coś ciągnęło mnie również do Zevrana. Noc spędzona z nim była zupełnie inna od tej z Wilczkiem. Teraz zdałem sobie sprawę, że potrzebuję odskoczni od naszego związku. Joe postąpił słusznie, zostawiając mnie. Przynajmniej nie będzie się męczył.
-I co ja mam niby teraz zrobić?- zapytałem na głos.
Zrezygnowałem z pakowania się. Ruszyłem do hotelu, w którym zatrzymał się rudowłosy. Nie powinienem był tego robić, jednak chciałem zapomnieć o wcześniejszym zdarzeniu. Mężczyzna przywitał mnie z otwartymi ramionami, a gdy zobaczył, że coś jest nie tak zapytał o co chodzi. Wyżaliłem mu się, nie mogąc powstrzymać łez w pewnym momencie. W końcu z Wilczkiem byłem już tyle czasu. Przeszedłem z nim bardzo wiele. Poznał moich braci, a nawet miałem z nim kogo wychowywać... Zniszczyłem to wszystko. Jego uczucia mi to uświadomiły. Płakałem, wtulony w Staruszka, który próbował mnie jakoś uspokoić. Zdziwiłem się, że spokojnie mnie wysłuchał, a nie zaciągnął to łóżka.
-Teraz ja się tobą zajmę...- wyszeptał w którymś momencie.
Wzdrygnąłem się na te słowa i otworzyłem szarzej oczy. Pamiętałem czasy, gdy chciałem być z Zevranem. Starałem się wtedy, ale w pewnym momencie zrezygnowałem na rzecz Wilczka. Po chwili namysłu zgodziłem się. Ustaliliśmy jak to wszystko będzie wyglądać, a rankiem wróciłem do domu Alex. Miałem nadzieję, że nikt jeszcze nie wie o moich planach, a zwłaszcza Ruby. Musiałem obgadać z Joe co z nią będzie. Skierowałem się do sypialni. Chłopak jeszcze spał. Chciałem podejść i go pogłaskać, jednak w ostatniej chwili zrezygnowałem. Nie miałem prawa teraz tego robić. Nie po rozpoczęciu czegoś nowego z Zevranem. Usiadłem na łóżku za wilkołakiem i czekałem, aż się obudzi.
<Joe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz