Uśmiechnęłam się przelotnie i odłożyłam sztylet na stolik. Powiedziałam, opierając się o blat:
- Miło mi... Wybacz, że tak ciebie potraktowałam, nie do końca jestem przytomna.
Przyłożyłam dwa palce do skroni i symboliczne pociągnęłam za spust. Po pewnym czasie zapytałam:
- Jesteś głodny? Widziałam, że nie zjadłeś tamtego...
Hera podeszła do chłopaka i pyskiem podrzuciła jego dłoń. Spojrzał na nią. Ja powiedziałam:
- Hera, nie przeszkadzaj.
Spojrzała na mnie i podeszła. Przykucnęłam koło niej i zaczęłam ją gładzić po głowie. Spojrzałam na chłopaka i powiedziałam:
- Wracają do twojego pytania, to wyjście jest tam - wskazałam ręką drzwi koło kuchni. - Jeśli chcesz możesz iść, jednak wolałabym, żebyś został jeszcze chwilę, chociażby do siódmej. Teraz krążą jeszcze nocne zwierzęta i pijani ludzie, nie chcę żebyś dostał od nich po głowie...
Odwróciłam wzrok na suczkę i podrapałam ją za uchem. Ruszyłam do kuchni i zalałam herbatę. Nałożyłam owsianki do miseczki i dodałam do niej trochę dżemu wiśniowego. Otworzyłam okno i odetchnęłam wilgotnym powietrzem. Ruszyłam do stolika i usiadłam przy nim, podciągając kolana na krzesło. Zapytałam:
- Ponuraku, chciałbyś może herbaty?
< Victim? Herbaty? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz