Zachowanie Wilczka mnie zdziwiło. Spodziewałem się, że będzie na mnie krzyczał, ale to, że tego nie zrobił oznaczać mogło tylko jedno. On też mnie zdradził. Aby się upewnić co do tego, postanowiłem iść do ukochanego. Ubrałem się, po czym skierowałem do sypialni, w której ten aktualnie przebywał. Mężczyzna leżał na łóżku, prawdopodobnie spał. Niepewnie zbliżyłem się do niego i położyłem za nim. Po dłuższej chwili objąłem go, a ten niespodziewanie złapał moją dłoń, na co lekko się wzdrygnąłem. Splotłem nasze palce.
-Gdzie wczoraj byłeś?- zapytałem.
-Nad jeziorem. W końcu zająłeś naszą sypialnię, pamiętasz?- odpowiedział.
Nie potrafiłem wychwycić z jego tonu żadnych emocji. Głupio było mi zapytać wprost, czy mnie zdradził. Już chyba wolałem, żeby to właśnie on o to zapytał.
-Jeśli nie ja, to ty byś to zrobił. Razem z tym typem- mruknąłem, przytulając wilkołaka mocno.
-Ten typ ma na imię Dominic. Bardzo możliwe, jednak przypuszczam, że spędzilibyśmy tę noc tak samo, jak to się stało dzisiejszej nocy- beznamiętny ton Wilczka powoli zaczynał mnie denerwować- Dowiedziałem się dzisiaj wielu rzeczy o jego życiu.
-W dupie mam to jak się nazywa- prychnąłem- Spędziłeś z nim noc. Interesuje mnie tylko i wyłącznie to. Nic innego się nie liczy.
-Owszem, spędziłem- przytaknął- Jednak nie tak jak myślisz.
Serce zaczęło mi bić mocniej. Wstałem z łóżka i szybko . Zrozumiałem, że tylko ja byłem takim debilem, żeby dać się sprowokować. Joe chciał wzbudzić moją zazdrość, a ja głupi dałem się przekonać Zevranowi do wspólnej nocy. Nie wiedziałem kogo mam zabić najpierw. Wilczka, Zevrana, czy samego siebie? Każdy z nas miał jakiś związek z tą sprawą. Może najlepiej będzie jeśli nie powiem Wilczkowi prawdy? Tak, to chyba najlepsze rozwiązanie. Zszedłem do kuchni, by zapytał Alex o rudowłosego. Ta odpowiedziała, że widziała go jak niedawno wychodził z domu. Chciała wyjaśnień odnośnie jego obecności tutaj, ale nie miałem czasu na całą historyjkę. Wybiegłem za Staruszkiem, którego udało mi się szybko dogonić. Poprosiłem mężczyznę, aby nie wspominał nikomu o dzisiejszej nocy. Ten początkowo nie chciał się zgodzić, jednak wreszcie uśmiechnął się chytrze i zbliżył się do mnie.
-Zgodzę się, jeśli spędzisz ze mną jeszcze kilka nocy- uśmiechnął się.
-Mowy nie ma!- krzyknąłem.
-Przecież obaj wiemy, że tego chcesz- uśmiechnął się- Zawsze możesz odmówić, jednak wtedy Joe dowie się o wszystkim. Może opowiem mu nawet najdrobniejsze szczegóły? O tak. Na pewno zainteresuje go to, jak jego chłopak...
-Nie denerwuj mnie Zevran!- warknąłem- Na zbyt dużo sobie pozwalasz.
-Z wami tylko tak można postępować- stwierdził, podchodząc do mnie.
Cofnąłem się, jednak za mną znajdowało się drzewo. Rudowłosy wykorzystał to i pchnął mnie na nie, zaczynając całować. Początkowo się opierałem, ale dość szybko zacząłem oddawać pocałunki. Kochałem Wilczka, jednak sek* z Zevranem to było zupełnie co innego. Teraz czułem się jak tania dziwk*. Wierzyłem, a raczej chciałem wierzyć, że robię to dla nas.
-Pierwsza rata dzisiaj wieczorem. Znajdziesz mnie w najbliższym hotelu.
Nie zareagowałem. Chwilę przyglądałem się odchodzącemu Zevranowi, po czym wróciłem do domu.
<Joe? To pomieszałam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz