Jeszcze jakiś czas leżałem w bezruchu. Nie byłem w stanie sam się oswobodzić, brakowało mi siły. Wiedziałem, że LayLay po mnie przyjdzie, jak zawsze.
Nie musiałem dużo czekać. Z pomocą ochroniarza przeniosła mnie do mojego pokoju. Zajęła siê ugryzieniem...
Później miałem kolejnego klienta. Jednego z tych, którzy wracają. Jednocześnie jednego z tych, którzy potrzebują nie tylko rozładować napięcie, ale i wściekłość.
Skończyłem z poobijaną twarzą, i kilkoma ranami. Spinki do mankietów potrafią zranić.
Pod wieczór miałem spokój. Padłem na łóżko, skuliłem się i zasnąłem...
< Hiroki? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz