Kanashiego przywieziono nad ranem do domu mojego i Usamiego. Każdy z nas miał swoją połowę budynku, lecz białowłosy przesiadywał cały czas u mnie, mówiąc, że u mnie jest lepsza energia i aura. Zaniesiono go do jego nowego pokoju, nic specjalnego, zwykłe ściany w kolorze błękitnego z białymi paskami biegnącymi przez połowę długości. Łóżko było w kolorze szarym z czarnymi ozdobami. Miał również szarą komodę z nowymi ubraniami oraz szafkę na książki i jakieś bibeloty, które kiedykolwiek zgromadzi. Spał spokojnie, chociaż dziwiło mnie, że nie obudził się podczas podróży. Pogładziłem go po policzku i przeczesałem jego włosy. Zastanawiałem się, dlaczego on jest taki wyobcowany i stroni od ludzi. Nie znałem go długo, tylko raz go widziałem, ale było to widać...
< Kanashi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz