Podczas gdy mnie dotykał utkwiłem wzrok w ścianie. Mój oddech pozostawał spokojny, moje ciało nie reagowało. Byłem zbyt tym zmęczony, zbyt do tego przyzwyczajony, by coś czuć, oprócz smutku i lekkiego zgorszenia.
Byłem prawie pewny, że to się skończy jak zawsze. Gdy klient orientuje się, że obojętnie co zrobi nawet nie drgnę, nie wydam z siebie żadnego dźwięku, a będę jedynie posłusznie leżał i pozwalał mu robić co chce zazwyczaj wpada w furię. Nie raz zdarzało się że chwytali co było pod ręką i okładali mnie prawie do nieprzytomności podczas używania sobie mojego ciała.
Tak właściwie... To też byłem do tego przyzwyczajony. Mogłem jedynie rozluźnić się i ufać, że nie będzie aż tak bolesne, mimo że wiedziałem że nie ma na to możliwości.
Niektórzy klienci wracali, zachęcenie tym, że "dzięki takiemu drobnemu ciału za każdym razem jest jak z dziewicą"...
Moje rozmyślania i próby rozluźnienia się przerwała świadomość, że mężczyzna wiszący nade mną znieruchomiał...
Od razu poczułem strach...
< Hiroki? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz