Myślała, że nie wiem. Przecież codziennie w nocy słyszę jak kaszle, a rano przy łóżku znajduję chusteczki ubrudzone krwią. Z dnia na dzień była coraz bardziej blada. Z oka zniknął ten wyjątkowy błysk. Gdzie się podziała ta kobieta, która była moją mamą? Tą pełną energii i wigoru kobietą, którą musiałem powstrzymywać od głupich rzeczy? Muszę się zastanowić dlaczego...
-Twoje smutne oczy patrzą w dal,
obserwuję twój najmniejszy ruch,
szukając dawnego szczęścia,
który może skrył się w najmniejszych gestach.
Nie chcę już twoich fałszywych uśmiechów ,
zamglonych oczu i delikatnych ogników,
pragnę tylko twojego uśmiechu,
realnego szczęścia w pięknych źrenicach.- nuciłem i rozmyślałem jak daleko będzie ukrywać swoje problemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz